Jak “wyjść” z diety bez liczenia kalorii?

Dieta kojarzy nam się błędnie z bardzo dużym wyrzeczeniem. Zazwyczaj chętni jesteśmy do wprowadzenia jej na chwilę, do uzyskania upragnionego efektu… Zgadamy się więc na wiele produktów, których nie lubimy oraz eliminację tych, które znajdują się w grupie “ulubione”. To wszystko powoduje, że samo “wychodzenie” z diety jest dużym obciążeniem i niestety często kończy się efektem “jo- jo”. Co zrobić, by tego uniknąć?

 

Zasady – czyli jak przeżyć stabilizację diety bez skrupulatnego liczenia kcal?

  1. Zwiększaj sukcesywnie ilość produktów w diecie – tyczy się to zarówno ilości, jak i jakości. Stabilizacja, a więc powrót do diety normokalorycznej po diecie redukcyjnej, wiąże się ze zwiększeniem określonej energetyczności diety (przy zdrowej i odpowiednio skomponowanej diety, bezpiecznej dla organizmu to ok. 500kcal, choć niestety przy dużej ilości diet alternatywnych, na które się decydujemy “na własną rękę” to nawet do 1000kcal) wiąże się ze zwiększeniem porcji dań. Najlepiej wprowadzać ją sukcesywnie, a więc o 100- 200 kcal na kilka dni/ tydzień, a nie od razu normokalorii. Dlaczego? Otóż zwiększenie od razu o 500 (a czasem nawet więcej) kcal może spowodować, że nasza masa ciała wzrośnie, a żołądek nie będzie się w stanie przyzwyczaić do tej wielkości porcji.
    Najlepiej wprowadzić zasadę zwiększania porcji w posiłkach głównych (śniadanie, obiad, kolacja). I to nie duże ilości, a np. 20g kaszy, czy 50g mięsa. To wystarczy, by organizm przyzwyczajał się powoli i sukcesywnie do nieco większych porcji bez zbędnego wzrostu masy ciała.
    Ważną kwestią jest również rozszerzanie diety o produkty będące w grupie przeciwwskazanych lub zalecanych do jedzenia raz na jakiś czas. Wiąże się to z tym, iż dieta ogranicza dość mocno grupę spożywanych produktów przez nas spożywanych. Ale pamiętaj! Nie rzucaj się od razu na wszystko! Wprowadź sobie “cheat meal”, czyli wolny posiłek raz w tygodniu.
  2. Po zakończeniu diety nie zmieniaj radykalnie nawyków żywieniowych. Czegoś się nauczyłeś będąc na rozpisanej przez dietetyka diecie. Wprowadziłeś regularność, zwiększyłeś rezerwuar witamin i składników mineralnych (przez wprowadzenie większej ilości kasz, warzyw, owoców, chudego mięsa i nabiału, ryb, bakalii) i… zupełnie porzucasz to kończąc dietę! To duży błąd! Organizm nie lubi bowiem zmian i skoro przyzwyczaił już swój metabolizm do określonego “trybu” pracy, nie fundujmy mu teraz kolejnej zmiany i powrotu do 1 posiłku/ dzień.
  3. Myśl! Żywienie towarzyszy nam każdego dnia. Odpowiedzialnością za nasze życie jest spożywanie odpowiednich produktów. Nie mówię, że raz na jakiś czas nie możesz zjeść czegoś niezdrowego – nie należę do takich dietetyków, wręcz przeciwnie, w dietach pacjentów stosuję cheat meal, czy zalecenia dotyczące np. imprez rodzinnych. Jednak nie rób tak, że Twoja dieta to tylko produkty wysokoprzetworzone (bo szybciej, bo brak czasu), czy kanapkowe (bo na ugotowanie kaszy nie mam czasu, a kanapkę robi się szybko). Nie mówię, że zdrowa dieta nie zabiera nam czasu… o nie! Czasem jest pracochłonna! Ale korzyści z jej stosowania są tak duże, że warto i nasz organizm nam za to podziękuje!
  4. Nie rezygnuj z aktywności fizycznej. Zauważam pewną prawidłowość wśród osób będących na diecie redukcyjnej – zwiększenie ilości i intensywności treningów, by były widoczne efekty założonego planu żywieniowego. Niestety po ich osiągnięciu – zupełna rezygnacja z aktywności (bo brak czasu, wyrzeźbione mięśnie są, to po co mam ćwiczyć dalej). To powoduje, że nasz organizm spowalnia metabolizm i masa ciała wzrasta w krótkim czasie.
  5. Nie bądź “więźniem diety”. Czerp radość z jedzenia! Kombinuj! Próbuj! Po zakończeniu diety redukcyjnej nie trzymaj się kurczowo “list” od dietetyka, tylko staraj się samemu komponować posiłki. Podstawy już masz – dieta redukcyjna pokazała Ci ilości jedzenia, nauczyła regularności, czy czytania etykiet. Wykorzystaj to!
  6. Traktuj dietę jako racjonalne odżywianie na całe życie, a nie na chwilę. Jeśli chcesz schudnąć i zmieniać nawyki na chwilę, to czeka Cię efekt “jo- jo”, ale także ciągłe zaczynanie od nowa. A przecież nie o to chodzi! Wprowadzając dietę zmień nawyki na całe życie! Tylko wtedy osiągniesz sukces!
  7. Pójdź po pomoc! Jeśli odchudzałeś się z pomocą dietetyka, na pewno przeprowadzi Cię on przez dietę stabilizacyjną. Jeśli robiłeś to na własną rękę – skorzystaj z jego pomocy. On wie co robi, pomoże, przeprowadzi odpowiednio ten proces, a także skoryguje błędy żywieniowe. I… sukces murowany!

Samo “wychodzenie” z diety nie jest łatwe dla organizmu. Musi przyzwyczaić się na nowo do zmian w metabolizmie, ale jest mu to potrzebne. Nie można być całe życie na diecie redukcyjnej! Nie można też całe życie liczyć kalorii – stajemy się bowiem wtedy “więźniami żywienia”. A to nie nie my powinniśmy być dla jedzenia, ale jedzenie dla nas! I wtedy odniesiemy sukces!

3781

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *